Spaghetti z piersi z kurczaka z dodatkiem sera blue
Co z tego, że mamy styczeń. Co z tego, że nie widziałam jeszcze śniegu tej zimy. Pozytywnie nastaraja dziś piękne słoneczko i chwytam garściami energię na cały dzień. Dziś przygotowałam na obiad spaghetti. Brązowy makaron spaghetti gotujemy w lekko osolonej wodzie ok. 10 minut. Na oleju kokosowym lekko podgrzewam pokrojoną w drobne kawałki swieżą pierś z kurczaka. Następnie dodaję zawartość puszki z całymi pomidorami, które kroje na mniejsze cząstki, dodaję 2 łyżki gęstego jogurtu greckiego, ulubione przyprawy i świeży koperek. Mieszamy i grzejemy na małym ogniu. Nie dodaję zasmażki, ani kostki, więc przypominam i zalecam odkrywać smak naturalny. Sos może nie jest tak bardzo gęsty, ale lekki i smaczny. Na koniec przygotowanej potrawy dałam na wierzch pokruszone kawałki sera pleśniowego blue. Ja lubię kupować ser blue zdecydowanie na wagę i w sprawdzonym miejscu. Jest on kalorycznie na wyższym poziomie, ale można zastąpić go startym parmezanem lub nie dodawać żadnego. Ponieważ ja nie liczę kcal, tylko na dobry smak, więc u mnie taki wybór. Nie dajmy się zwariować, niewielka ilość napewno nawet na diecie nam nie zaszkodzi. W plastrze sera blue 24g jest ok. 85 kcal, czyli mniej więcej tyle co ma pół plastra żółtego sera. Podobne wartości do sera camembert. Ser ten zawiera białko, mało cukrów, wit. A, witaminy z grupy B, D, E, wapń, więc plusy też są. W tej porcji użyłam może pół plastra. Ser pleśniowy często nie jem, ale lubię. Ma charakterystyczny smak, a przede wszystkim zapach do którego trzeba dojrzeć i przyzwyczaić się. Wracając do naszego obiadu, możemy zagryzać domowym, chrupiacym ogórkiem kiszonym, a na końcu popić sokiem pomarańczowym. Taka podstawowa zasada popijamy po zjedzeniu dania. Zatem Wam również życzę dużo słońca każdego dnia. Nieważne czy pada śnieg czy zielona trawa za oknem w styczniu !
Post a Comment